Tekst w postaci pierwotnej ukazał się w Magazynie Turystyki Górskiej npm 2007/01

Proponując wycieczki ski-tourowe na łamach „n.p.m.”, do tej pory ograniczałem się do Alp i to najczęściej tych niezbyt odległych od Polski. Część z redakcyjnych współpracowników śmiała się ze mnie, że prawdopodobnie jestem tajnym agentem austriackiego ośrodka rozwoju turystyki. Prawda była znacznie bardziej prozaiczna – z  miejsca, gdzie mieszkam, do Austrii, czy na pogranicze Szwajcarii jest mi najbliżej. Niestety, zeszły sezon spędziłem zesłany na małą szwedzką wysepkę u wybrzeży Goteborga – początkowo byłem przerażony – nie pojadę w „normalne” góry; lecz potem spostrzegłem, że mogę wreszcie spróbować poeksplorować północ. Z dotychczasowych propozycji tourowych można było zauważyć, że jestem zwolennikiem parudniowych tur, chodzonych na lekko, od schroniska do schroniska. Pechowo nie bardzo byłem w stanie wymyślić takich propozycji w wersji skandynawskiej – częściowo wynikało to z braku czasu, a częściowo z zupełnie innego charakteru gór czy istniejącej infrastruktury. To co udało mi się wykonać, a mam zamiar opisać, można określić jako „zwiad bojem”. Postaram się w tym i następnych numerach „n.p.m.” przedstawić kilka propozycji rejonów tourowych w Szwecji i Norwegii oraz konkretnych wycieczek, które w większości sprawdziłem osobiście. Na pierwszy ogień pójdzie najwyższy szczyt Szwecji – Kebnekaise.

W północnych Szwedzkich górach znajduje się niewiele zagospodarowanych schronisk, natomiast dość popularne są wyposażone, ale nie obsadzone chatki. Ulubioną formą turystyki są wędrówki na lekkich nartach śladowych (w wersji okrawędziowanej, nazywanej zgodnie z obecnymi trendami „backcountry”) lub lekkich „telemarkach”. Umożliwia to konfiguracja terenu – pomiędzy górami przebiegają długie, szerokie, U-kształtne doliny, rozdzielone przez, z reguły niewybitne, przełęcze. Przez część dolin przebiegają również szlaki dla skuterów śnieżnych. Warto wspomnieć, że pomimo dostępnych gigantycznych obszarów, Szwedzi starają się skanalizować ruch skuterów do wyznaczonych szlaków, a w niektórych rejonach poruszanie się na maszynach jest możliwe tylko dla tubylców, dla których są one jedynym środkiem transportu. Dla naszego ulubionego sportu, ski-tourów, najlepsze są większe masywy, takie jak Stora Sjöfallet na pograniczu legendarnych gór Sarek czy właśnie rejon najwyższego szczytu Szwecji – Kebnekaise.

Kebnekaise (2111 m) to dość rozległy masyw, oddzielony od sąsiednich szerokimi dolinami – gdyby nie wielkość, można by go porównać do Mogielicy czy masywu Śnieżnika. Zresztą większość okolicznych gór wygląda podobnie. Sensownym punktem wyjścia jest schronisko Kebnekaise Fjällstation znajdujące się u stóp masywu (a konkretnie pod zboczami Kebnetjåkka) w dolinie Láddjuvággi, niedaleko odejścia bocznej doliny Darfálvággi (Tarfaladalen). Schronisko należy do szwedzkiej organizacji turystycznej STF i, niestety, zniżki organizacji alpejskich nie są honorowane.

Innymi możliwościami noclegu są chatki: Tarfalastugan (w górnej części doliny Darfálvággi) i Singistugorna oraz Sälkastugorna znajdujące się na zachód od masywu w potężnej dolinie Tjäktjavagge. Chatki są wyposażone, z telefonem, opłatę zaś wrzucamy do puszki. Niedaleko Tarfalastugan znajduje się glacjologiczna stacja badawcza.

Najpopularniejszymi celami osiąganymi ze schroniska są Kebnekaise, Kebnetjåkka, Tuolpagorni czy znajdujące się po drugiej stronie rzeki Láddjujohka Skárttoaivi. Wszystkie te toury to typowe jednodniowe wycieczki z możliwością różnych wariantów. W północnej części masywu najlepszymi celami dla ski-tourowca są Kaskasatjåkka i Darfálčohka najlepiej dostępne z Tarfalastugan – niestety ten rejon udało mi się poznać wyłącznie z „rzutu okiem” ze stoków  Kebnetjåkka.

W schronisku istnieje możliwość wynajęcia przewodnika, zasięgnięcia u tychże informacji, a także skorzystania ze sklepu czy wypożyczalni sprzętu.

Do schroniska najlepiej dotrzeć z Nikkaluokty -  kilku domków udających osadę, do których docierają autobusy z odległej o blisko 80 km stolicy Laponii Kiruny. Kiruna, stolica Laponii znajduje się w odległości ok. 1100 km od Sztokholmu, miasta, które jest chyba najłatwiej dostępne dla Polaków (promy, tanie linie lotnicze). Trasę Kirusa – Sztokholm najlepiej pokonać pociągiem, bogaci mogą skusić się na samolot (w przypadku posiadania niewielkiej ilości bagażu może to być niewiele droższe, a znacznie szybsze rozwiązanie).

Z Nikkaluokty do Kebnekaise Fjällstation  mamy do pokonania 19 km, po prawie pła skim terenie. Z centrum (czyli miejsca, gdzie zatrzymuje się autobus) kierujemy się na zachód w dolinę Láddjuvággi. Trasa jest przedeptana i szybko łączy się z wyjeżdżoną drogą skuterową, częściowo biegnie po powierzchni jeziora Láddjujávri.

Schronisko znajduje się pod południowymi stokami opadającymi spod Kebnetjåkka, nad samymi budynkami widoczny jest charakterystyczny obły szczycik i dość wysoki maszt. Trasę można pokonać w 4 – 5 godzin, a można i dużo szybciej, korzystając ze schroniskowych skuterów. Miejsce w saniach kosztuje 200 SEK. Można też wysłać plecak – koszt 100 SEK.

 

Kebnekaise 2111 m

Interesuje nas wyższy południowy wierzchołek – klasyczny szlak z Kebnekaise Fjallstation nazywany jest zachodnim szlakiem (co wydaje się być nieco dziwne – góra położona jest na wschód od schroniska).

Ze schroniska idziemy dokładnie na zachód u stóp zboczy opadających z  Kebnetjåkka, kopulasty szczyt nad schroniskiem można obejść zarówno z góry, jak i dołu. Mijamy wylot doliny Jökelbäcken, kierując się w dolinkę Kitteldalen, na prawo od charakterystycznego Tuolpagorni.

Wychodzimy na przełęcz pomiędzy Tuolpagorni i Vierranvárri a następnie na szczyt Vierranvárri, skąd zjeżdżamy nieco na zachód na przełęcz pod właściwym szczytem Kebnekaise. Wędrujemy dalej do góry, trzymając się raczej lewej strony zbocza - począwszy od stoków Vierranvárri prawa strona jest podcięta urwiskiem.

W miejscu, gdzie nachylenie stoku maleje – zaczyna się podszczytowe plateau, napotykamy na coś w rodzaju płotu z tyczek rozmieszczonych w odległości kilkunastu – kilkudziesięciu metrów – w jego wschodniej części, niedaleko urwiska znajduje się niezagospodarowana chatka – Toppstugan. Stamtąd płaskim grzbietem osiągamy wierzchołek.

 

Ciekawą trasą jest szlak wschodni – startujemy identycznie, jak idąc szlakiem zachodnim, skręcając na północny zachód w pierwszą dolinę Jökelbäcken. Nią wędrujemy aż na lodowiec Kebnetjåkkaglaciär, a osiągnąwszy wypłaszczenie skręcamy  na zachód i przekroczywszy Björlingsglaciär, podchodzimy pod ścianę.

 

Naszym celem jest wylot dwóch charakterystycznych żlebów w układzie „V”. Droga na grzbiet wiedzie lewym z nich – wymagana jest umiejętność asekuracji w śniegu i wspinaczki. W żlebie znajduje się stała lina, lecz może być przysypana śniegiem. Żleb wyprowadza nas w okolice chatki na głównym grzbiecie, stamtąd na szczyt w sposób opisany poprzednio. Czas osiągnięcia szczytu to 5 – 7 godzin.

Z powrotem zjeżdżamy tak jak weszliśmy lub łącząc razem oba szlaki. Ciekawym rozwiązaniem może być wyjście szlakiem zachodnim, a następnie zejście żlebem na lodowiec Björlingsglaciär, skąd możemy zjechać którymś z wariantów opisanych przy Kebnetjåkka.

 

Kebnetjåkka 1763 m i 1531 m

Na niższy wierzchołek Kebnetjåkka Lilltop najprostsze podejście prowadzi prosto w górę od schroniska. Ten szlak nazwany jest Personalbacken – prawdopodobnie od nazwy któregoś z licznie przecinających stok potoków. Po osiągnięciu plateau kierujemy się na szczycik po jego lewej stronie. Czas wyjścia to niecałe 3 godziny. Klasyczne zjazdy z Kebnetjåkka Lilltop to powrót przez Personalbacken, lub zjazd jednym z potoków opadających z plateau na północny wschód do doliny Tarfaladalen tzw. zjazd przez Hydrologrännan. Ze szczytu kierujemy się około kilometra przez plateau w kierunku stacji badawczej w dolinie, początek rynny znajduje się w wyraźnym kociołku po prawej stronie. Jego ujście znajduje się dokładnie na przeciwko dwóch wyraźnych rynien (potoków) na przeciwległej ścianie doliny. Należy zwrócić uwagę, że interesującą nas rynna jest drugą z kolei, której początek widzimy – pierwsza podcięta jest kilkunastometrowymi progami, na których tworzą się lodospady.

Wyższy wierzchołek Kebnetjåkka najlepiej osiągnąć, idąc trasą przez Jökelbäcken  (tak jak wschodnim szlakiem na Kebnekaise). Po minięciu lodowca Kebnetjåkkaglaciären podążamy dalej na północny zachód, kierując się na widoczny szczyt. Oczywiście możliwe jest też podejście od strony Personalbacken – nie wychodząc na Lilltop mijamy go z prawej strony, kierując się prawie dokładnie na zachód. Oba warianty zajmują około 3 – 3,5 godziny. Do zjazdu możemy wykorzystać warianty opisane przy mniejszym wierzchołku lub zjechać przez Jökelbäcken (jest to zresztą jeden z ładniejszych zjazdów w rejonie). Dwa typowe zjazdy z Kebnetjåkka to trasa do Kitteldalen i do Tarfaladalen przez lodowce Storglaciären i Isfallsglaciären. Do Kitteladalen zjeżdżamy, kierując się na południową krawędź lodowca Björlingsglaciär, a następnie stokami w dół do połączenia się z „zachodnim” szlakiem na Kebnekaise. Zjazd przez lodowce Storglaciären i Isfallsglaciären jest trudniejszy orientacyjnie – górną część Storglaciären pokonujemy najpierw z lewej strony (tuż pod ścianami Kebnekaise), a następnie po prawej (całość tworzy w górnej stromej części swoiste „S”). Po osiągnięciu wywłaszczenia kierujemy się na północ, podchodząc do miejsca połączenia z lodowcem Isfallsglaciären, którym zjeżdżamy do doliny. Można też zjechać do doliny bezpośrednio przez lodowiec Storglaciären, w połowie zjazdu kierując się nieco w lewo na stoki opadające w kierunku stacji badawczej.

 

Skárttoaivi 1744 m

Szczyt znajduje się na południowy zachód od schroniska, jednakże by go osiągnąć, musimy wykonać dość duży zakos w kierunku wschodnim. Jeżeli rzeka jest zamarznięta, kierujemy się na południowy wschód, po przekroczeniu rzeki i przedarciu się przez rzadki brzozowy lasek podchodzimy stokiem na grzbiet. Gdy rzeka jest wolna od lodu, na jej drugą stronę przechodzimy mostem znajdującym się nieco na zachód od schroniska, skąd czeka nas długi trawers u stóp góry. Grzbietem kierujemy się do góry. Po lewej stronie znajduje się dolina potoku z całkiem sensownymi lodospadami. Na wysokości 1293 m docieramy na duże plateau, którym wędrujemy aż do podejścia na grzbiet prowadzący do szczytu. Czas podejścia to 4 – 5 godzin.

Wracamy tą samą drogą. Jeżeli warunki śnieżne są dobre, możemy pokusić się o zjazd jedną z śnieżnych rynn spadających z grzbietu na północ. Jadąc w dół musimy pamiętać, że wspomniane plateau jest od strony północnej oberwane kilkusetmetrową ścianą.

 

Tuolpagorni 1662 m

Ten szczyt, a raczej zjazd z niego, to było moje marzenie w trakcie wyjazdu, niestety ze względu na warunki śniegowe, tudzież załamanie pogody nie zostało zrealizowane. Na szczyt docieramy z przełęczy pomiędzy Vierranvárri (dojście jak podczas drogi na na Kebnekaise zachodnim szlakiem) i Tuolpagorni. Czas podejścia 3 godziny.

Zjeżdżamy drogą podejścia lub ciekawiej, lecz dużo trudniej przez charakterystyczny podszczytowy kocioł. Aby się do niego dostać, musimy odnaleźć wylot stromego żlebu znajdującego się na północny wschód od szczytu. Żlebem zjeżdżamy, asekurując się z punktu umieszczonego przy wylocie żlebu. Niżej możemy zjeżdżać bez asekuracji, kierując się w południowo wschodni róg kotła. Skąd żlebem do doliny Kitteldalen. Zjazd ten jest trudny i wymaga zaawansowanych umiejętności narciarskich i górskich.

Rejon oferuje oczywiście też inne możliwości – poza wspomnianymi już tourami startującymi z Tarfaladalen jest dużo możliwości mniej „zjazdowych” wędrówek, na przykład dookoła masywu czy w głąb gór. Są to jednak propozycje bardziej na lekkie narty i namiot. Niestety, ze względu na brak czasu nie mogłem ich choćby z daleka sprawdzić, a tym samym przedstawić.

 

INFORMACJE PRAKTYCZNE

Mapy

  • „Fjällkartan” BD6 lub BD8 1:100 000
  • „Kebnekaise Högfjällkarta” 1:20 000

Przewodnik

  • „Svenska Toppturer” Fredrik Hjelmstedt, Jonas Sundvall, ISBN 91-631-5818-3

 

Na mapach i w przewodniku występują nazwy w pisowni szwedzkiej i sami (lapońskiej). Starałem się w artykule i na mapce zamieszczać nazwy bardziej wyeksponowane na mapie. Mapy DB6 i BD8 zawierają skrócony słowniczek szwedzko – lapoński zawierający podstawowe słowa w dwóch odmianach języka sami.

Połączenia

Przedsiębiorstwo kolejowe obsługujące połączenia do Kiruny: www.connex.se

Schronisko

Schronisko STF Kebnekaise Fjallstation

Tel: +46 980 550 00

www.stfkebnekaise.com

BEZPIECZEŃSTWO

W górach Szwecji nie ma wyspecjalizowanego zawodowego pogotowia górskiego obejmującego swoim zasięgiem wszystkie góry. Po pomoc należy się zwracać, dzwoniąc na typowy numer alarmowy 112.

Warto pamiętać, że nawet jeśli się dodzwonimy, to czas dotarcia pomocy może być bardzo długi (chyba, że będziemy mieli szczęście i przyleci po nas helikopter ogólnego systemu ratownictwa czy współpracujących służb). Szwedzcy turyści przygotowani są do radzenia sobie samemu w górach – nawet na jednodniowe toury zabierana jest karimata, ciepłe picie, zapas żywności, łopata (najszybszym sposobem ochrony przed zimnem jest ucieczka „pod śnieg”). Przekłada się to również na sytuację „wypadkową”. Autor relacji transportował (tobogan zbudowany z nart) uczestnika wycieczki, który uszkodził sobie kolano pod szczytem  Vierranvárri – po kontakcie ze służbami ratunkowymi okazało się, że przy nielotnej pogodzie musimy sami dotrzeć do wylotu Kitteldalen w głównej dolinie, gdzie ratownicy mogli dojechać skuterami.

Inną cechą charakterystyczną jest brak ogólnego komunikatu lawinowego – ogłaszany jest najczęściej dla rejonów bliskich centrom wyciągów czy o zwiększonym ruchu turystycznym. W okolicach Kebnekaise komunikat nie jest podawany, natomiast w schronisku można się dowiedzieć, które rejony uznawane są za potencjalnie lawinowe, aczkolwiek okraszone sugestią wykonania prób na podejrzanych stokach. Warto też pamiętać, że ze względu na położenie geograficzne stoki uznawane są za potencjalnie lawinowe już od nachylenia 25 stopni.

WYPOSAŻENIE

Typowe wyposażenie tourowe z uwzględnieniem wędrówki po lodowcach. Należy również przewidzieć możliwość nieplanowanego biwaku czy udzielenia pomocy.