Tekst w postaci pierwotnej ukazał się w Magazynie Turystyki Górskiej npm 2007/03

Do tej pory w zasadzie odmawiałem, kiedy próbowano namówić mnie na wyjazd nad morze czy w inne płaskie rejony. Dopiero zesłanie do Szwecji trochę zmieniło mój punkt widzenia – poczułem, że morze też ma zalety. Niestety już po paru dniach pobytu zatęskniłem za czymś nieco bardziej pagórkowatym, a zbliżająca się zima tylko te tęsknoty pogłębiała. Zadałem sobie pytanie, czy gdzieś w Europie jest szansa na połączenie widoku morza i narciarskich zjazdów. Kołatał mi się po głowie jakiś obrazek narciarza zjeżdżającego ze stoku, z morzem i wąską zatoką w tle. Podejrzenie przerodziło się w pewność po małym poszukiwaniu w Internecie – okazało się, że bezpośrednio nad morzem nie tylko można jeździć na nartach, ale i norweskie góry są jednymi z lepszych dla zjazdów freerajdowych.

Ponieważ, jak już pisałem, jednym z celów sezonu 2006 był zwiad w Skandynawii, pozostało wybrać cel. Wstępne rozeznanie przyniosło kilka nadmorskich propozycji: rejon Molde, Lofoty i okolice Narviku. Ponieważ chcieliśmy za jednym zamachem zwiedzić więcej niż jeden obszar, niekoniecznie nad morzem, stanęło na odwiedzinach w Jotunheim (opisanych w poprzednim numerze n.p.m.), a potem przeniesienie się w okolice Molde. Dodatkowym argumentem przemawiającym za tym wyborem był fakt, że nawet jedno z polskich biur przewodnickich specjalizujących się w wyprawach freerajdowych organizuje wyjazdy w ten rejon. Niestety, podobnie jak w Jotunheim, zmagaliśmy się z przeciwnościami. Niezwykle ciepła wiosna zredukowała liczbę potencjalnych celów. Ostatni gwóźdź do trumny wbiło załamanie pogody – zostaliśmy dosłownie spłukani spod Sjøvdøli. Dlatego opiszę mniej konkretnych tras z opisami podejść, a podam więcej propozycji wycieczek w rejon na południe od Molde, gór nazywanych niekiedy Alpami Romsdalskimi.

Alpy Romsdalskie znajdują się w zachodniej Norwegii w regionie Møre og Romsdal, a największymi miastami w okolicy są Ålesund, Molde i Kristiansund. Miasteczkiem najlepszym na bazę wypadową jest Åndalsness, zapewne doskonale znane miłośnikom wspinaczki. W niedalekiej odległości, w głębi doliny Romsdal znajduje najwyższa ściana skalna w Europie – Ściana Trolli (Trollveggen), a tuż obok Filar Trolli (Trollryggen). Miasteczko położone jest w miejscu, w którym fiord Romsdalsfjorden zwęża się i zmienia nazwę na Isfjorden. W odległości od kilku do ok. 50 km od tego miejsca mamy olbrzymią liczbę celów narciarskich. Te 50 km wcale nie oznacza, że odjeżdżamy gdzieś daleko – odzwierciedla jedynie lokalną specy fikę. Drogi wiją się tam wokół gór lub okrążają fiordy.

Stojąc na przystani w Åndalsness, przed oczami mamy widok na otoczenie Isfjorden – zarówno samego fiordu, jak i miejscowości o tej samej nazwie położonej na jego wschodnim krańcu. Po lewej stronie, już nad doliną biegnącą w głąb gór, zwraca uwagę szczyt o niesamowitym dla narciarza kształcie – na południe spada spod niego ramię przypominające dach, o równomiernym nachyleniu około trzydziestu stopni. Jest to najsłynniejszy szczyt narciarski rejonu – Kyrkjetaket (nor. dach kościoła) o wysokości 1439 m n.p.m. Wejście na szczyt prowadzi niżej położonym grzbietem Steinberget, skierowanym pod kątem prostym w stosunku do wspomnianego ramienia. Zjazd ze wiedzie prosto w dół, do miejsca zwanego Kavlisetra, i niżej do Isfjorden. Do pokonania mamy około 1000 m w pionie. Z Isfjorden możemy wybrać się również bardziej na wschód i spróbować zdobyć Juratinden (1712 m n.p.m.) – dość trudny szczyt, ale polecany przez miejscowych, lub dotrzeć do chatki Svartvassbu, mogącej być punktem startowym wycieczki na Sjøvdølę (1719 m n.p.m.) i Nyheitinden (1598 m n.p.m.). Szczyty te jednak, moim zdaniem, lepiej zaatakować z okolic miejscowości Eresfjord położonej pomiędzy fiordem Eresfjorden a jeziorem Eikesdalsvatnet. Początek trasy znajduje się tuż przed osiedlem Meringdalen, nad jeziorem, i prowadzi ścieżką biegnącą z Meringdalen do Svartvassbu. Po podejściu stromym zboczem wychodzimy na wypłaszczenie z jeziorem i, mijając od zachodu szczyt Nebba, kierujemy się na wschód, w górę, do kolejnego jeziora. Potem już tylko na południe – na lodowiec, na którym górują Sjøvdøla i Nyheitinden. Wspomniana Nebba (1477 m n.p.m.) może również być celem narciarskim, ale do tego celu nadaje się raczej jej północno-wschodnie zbocze (również od Meringdalen). Na wschód od Eresfjord znajduje się kilka szczytów, które warto polecić narciarzom: Skjorta (1711 m n.p.m.), Goksøyra(1337 m n.p.m.) i Fløtatinden (1711 m n.p.m.). Fløtatinden i szczyty na wschód od jeziora Eikesdalsvatnet można osiągnąć tez z doliny Øksendal. Jak napisano w przewodniku, zjazd do Brandstad jest jednym z najdłuższych w Norwegii.

Wracając w okolice bliższe naszej bazie, warto wspomnieć, że lokalna atrakcja, czyli droga Trollstigen, łącząca Åndalsness z Valldalen, może być przydatna dla narciarzy. Z parkingów na jej najwyższych partiach wiodą wspaniałe trasy na Finnan (1686 m n.p.m.) i Alnestinden (1610 m n.p.m.) przez lodowiec Sørlige Finnanbreen. Lodowiec jest uznawany za trudny, a osiągnięcie szczytu Finnan wymaga wspinaczki. Niestety droga jest otwierana pod koniec maja, więc wycieczki należy planować na późną wiosnę lub lato. Po drugiej stronie drogi, na wschodzie, polecany jest Breitind (1796 m n.p.m.), opadający od drugiej strony stromymi ścianami do doliny Romsdalen niedaleko słynnych „Trolli”.

Na zachód od Åndalsness znajduje się niewielki fiord Innfjorden, będący południową odnogą Romsdalsfjorden. Jak możemy się spodziewać, miejscowość położona na jego końcu również nazywa się Innfjorden i stanowi znakomity punkt wypadowy na górujący nad nim Skjervan (1545 m n.p.m.). Z miejscowości kierujemy się lasem po jego północno-wschodnim zboczu, by następnie osiągnąć szczyt, podążając stokiem ozdobionym przez linię energetyczną i podszczytowy lodowiec. Jak wynika z dostępnych informacji, sam końcowy odcinek podejścia jest dość wymagający.

Na południe od Innfjorden prowadzi droga do Bøstølen, niewielkiej osad zamieszkanej tylko latem. Po około 7 km droga doprowadza nas do niewielkiej elektrowni, gdzie staje się drogą płatną. W budce obok drogi wypełniamy formularz, wkładamy pieniądze do koperty wrzucamy ją do skrzynki, a kwitek umieszczamy za szybą i jedziemy. Samo Bøstølen jest dobrym punktem wyjścia od drugiej połowy kwietnia. Jednym z najciekawszych celów narciarskich jest Nonstinden (1572 m n.p.m.). Szczyt proponuje długi, parokilometrowy zjazd południowo-zachodnim stokiem, który słynie jako jeden z najlepszych do jazdy telemarkiem. Startując z Bøstølen, idziemy początkowo doliną na północny zachód (należy zwrócić uwagę na stan rzeczki, wzdłuż której prowadzi droga – jeżeli woda jest wysoka, lepiej pozostać na północnym brzegu), okrążająca ramię opadające od szczytu Nonstinden, a ograniczające od zachodu strome stoki południowo-wschodnie. Po wejściu głębiej w dolinę otworzy nam się widok na zbocza opadające spod szczytu. Podchodzimy po lewej stronie szerokiego żlebu biegnącego do podszczytowego wypłaszczenia. W okolicy znajdują się też inne szczyty ciekawe dla narciarzy: w miejscu, w którym dolina wyraźnie skręca na wschód, znajduje się Hesten o wysokości 1610 m n.p.m. (samochód trzeba zostawić nieco niżej), na południe od Bøstølen wznosi się Taskedalstinden (1609 m n.p.m.), a jeszcze dalej, właściwie nad Valldalen, góruje Høgstolen (1739 m n.p.m.). Niestety dwóch ostatnich nie udało mi się nawet zobaczyć.

Opisane szczyty to tylko garstka z wielu możliwości, jakie miłośnikom wycieczek na nartach dają bliższe i dalsze okolice Åndalsness. Wybór tych, które zostały opisane, spowodowany był głównie faktem dokładniejszego rozpoznania , a także próby wyjścia (Nonstinden, Sjøvdøla), planu ataku (Kyrkjetaket, Skjarven, Skjorta), niezrealizowanego z powodu załamania pogody, czy polecenia szczytu przez autora przewodnika (Finnan, Juratinden). Autor, Iver Gjelstenli,  ten był na tyle miły, że dołączył do przewodnika list ze spisem propozycji oraz swój artykuł o szczytach najlepszych dla narciarzy. Wpływ na wybór miał również czas, w którym odwiedziliśmy rejon – początek maja. Wszystkie wymienione szczyty należą do kategorii wiosenno-letnich. W zimie liczba potencjalnych celów rośnie, jednakże wymienione są jednymi z bardziej interesujących.

Wszystkie szczyty rejonu mają wysokość ok. 1500–1800 m n.p.m., ale zarówno podejście, jak i zjazd w niektórych przypadkach zaczynamy (czy też kończymy) na poziomie około 100 m n.p.m. (Skjervan, Nebba, Sjøvdøla z Meringdalen). Niestety kilka propozycji zaczyna się wyżej (Finnan, Nonstinden, Kyrkjetaket), co w niektórych przypadkach umożliwia start wiosną z niedługim noszeniem nart na grzbiecie. Wszystkie propozycje umożliwiają zjazdy o deniwelacji około 1000 i więcej metrów.

Pisząc o nartach w Skandynawii, nie można nie wspomnieć, że okoliczne doliny to znakomite tereny do wędrówki na śladówkach czy telemarkach. W okolicy znajduje się kilka schronisk i chat turystycznych, między którymi można wędrować. Możliwe jest również wykorzystanie chatek jako punktów startowych na typowe wycieczki turowe – przykładem jest Svartvassbu mogąca być punktem wypadowym w góry leżące pomiędzy Innfjorden a Eresfjorden.

Rady praktyczne

Najlepszym środkiem transportu w ten rejon z Polski jest samolot do Molde, a  następnie, ze względu na odległości do potencjalnych celów najbardziej sensowne wydaje się wynajęcie samochodu. Do Åndalsnes moża też dostać się pociągiem, lub, jeżeli ktoś lubi długie podróże, samochodem. Od strony Polski droga wiedzie przez Oslo, Liillehammer, a następnie doliną Romsdal.

Mapy

  • Romsdals Alpene 1:80000
  • Mapy Statens Kartverk 1:50000 1320 II, 1320 III, 1319 IV, 1319 I

 

Przewodnik

Iver Gjelstenli: Fra topp till topp i Romsdal – przewodnik głównie turystyczny, lecz z dużą liczbą informacji o możliwych trasach narciarskich. Dostępny na http://www.frusalen.no. Główną wadą przewodnika jest język w którym został napisany – norweski.

Inne

Przykładowe opisy tras można znaleźć w Internecie, niestety najczęściej po norwesku. Zdarzają się jednak wyjątki (np. na stronie http://www.kirketaket.com/ znajduje się opis wypadu na Kyrkjetaket po angielsku).

Norweska organizacja turystyczna DNT (www.turistforeningen.no) ma w rejonie prężnie działający oddział posiadający własną stronę: www.mrtur.no